Za mną fantastyczny miesiąc! Może nie przeczytałam zbyt wielu pozycji, ale… podobno liczy się jakość, a nie ilość. Pod tym względem było naprawdę dobrze. Nie mam na co narzekać. To właśnie w kwietniu James Dashner rozbił moje serce na milion kawałków (pikolony smrodas!). Mario Ybl tak trochę je poskładał (kobiety kochają drani ). George R.R. Martin jak zwykle zafundował ostrą jazdę bez trzymanki i to pełną zakrętów, chwilami przyprawiających o palpitacje serca, a Jo March wraz z siostrami – sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa. Dorzućmy do tego znakomitą powieść Kena Kesey, a otrzymamy całkiem przyjemny stosik, który pochłonęłam, pożarłam i czego oczywiście nie żałuję!
Kwiecień rozpoczęłam Lekiem na śmierć Jamesa Dashnera. Dość długo nie mogłam się jednak zebrać do tego, by popaplać o tej książce, ponieważ musiałam to i owo przemyśleć. Bo czy tak powinno wyglądać zakończenie tej trylogii? Mam dość mieszane uczucia, o czym usłyszycie jutro albo pojutrze. Zobaczę jak wyjdzie :) Zaraz po tej powieści zabrałam się za kryminały Marty Guzowskiej – Ofiarę Polikseny oraz Wszystkich ludzi przez cały czas. MARIO YBL Nowa miłość mojego życia! Świetnie wykreowany bohater, który robi wszystko, żeby go znienawidzić. Bezskutecznie. Kocham go! Bo tak właśnie jest z tymi draniami, kobiety lgną do nich jak ćmy do światła. Jak inaczej wytłumaczyć bowiem moją fascynację Jordanem Belfortem (Wilk z Wall Street), Francisem Urquhartem (House of Cards), czy właśnie tym dość specyficznym antropologiem? Polecam Wam te powieści z całego serca i przy okazji przypominam o wywiadzie z Martą Guzowską, który możecie przeczytać TUTAJ. Przefantastyczna autorka! Cieszę się, że miałam przyjemność ją poznać :)
Kolejną książką, którą przeczytałam w kwietniu, były Małe kobietki Louisy May Alcott. Zaraz po niej przyszedł czas na Martina. A skoro mowa o Martinie – nie obejdzie się bez serduch Uwielbiam Nawałnicę mieczy, jak i poprzednie tomy sagi Pieśni Lodu i Ognia. Wszystkie trzymają bardzo wysoki poziom. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko dalej zaczytywać się w jego powieściach. Po drugą część trzeciego tomu sięgnę jednak dopiero w czerwcu. Dlaczego? W maju mam nieco inne plany. Tak prosicie mnie o recenzje pewnych książek, że nie mam wyjścia. To właśnie one pójdą na pierwszy ogień. O jakie pozycje chodzi – zdradzam w filmiku. Na koniec dodam, że za namową widzki Oli odświeżyłam sobie Lot nad kukułczym gniazdem – zarówno znakomitą powieść Kena Kesey, jak i genialny obraz Miloša Formana. PYCHOTA!
Jak widzicie kwiecień był u mnie całkiem udany, a jak wyglądał u Was? Jakie książki przeczytaliście? Co polecacie?:)