Recenzja: Nadchodzi ogień (Gillian Anderson)
Gdy pewnego dnia zobaczyłam, że Gillian Anderson, TA GILLIAN ANDERSON, napisała książkę – nie było innej opcji. Musiałam ją przeczytać i zobaczyć, jak aktorka wypadła w roli pisarki. Czego nie robi się z sympatii do Dany Scully :) Nie ukrywam, że thrillery sci-fi, no i ogólne ten gatunek, to dla mnie nowość. A zatem nie mam pojęcia, czy aktorka inspirowała się twórczością innych autorów czy nie. Nie wiem też, co powiedzą o tej powieści miłośnicy tego gatunku, osoby zaprawione w boju, które na swoim koncie mają wiele przeczytanych książek. Mi w każdym razie podobało i się to bardzo. Świetny początek dobrze zapowiadającego się cyklu.