Wyniki konkursu urodzinowego

Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w konkursie!

Zasady konkursu są jednak, jakie są. Nagród jest kilka. I pomimo wielu odpowiedzi, które napłynęły i które podobały mi się i to bardzo, nie mogłam niestety wszystkich nagrodzić :/ Wytypowałam więc 3 zwycięzców. Dodatkowo wybrałam jeszcze 2 osoby, które otrzymają nagrody pocieszenia w postaci pierwszego tomu „Wilka z Wall Street” Jordana Belforta :) Oto zwycięskie odpowiedzi oraz mój „pourodzinowy” filmik :D

WYNIKI KONKURSU

Zestaw „Wilk z Wall Street” – Marcelina Czyta

Anito, uwielbiam Twoje recenzje, ponieważ potrafisz oddać wszystkie emocje towarzyszące Ci przy czytaniu danej pozycji w świetny sposób. ;) Konkurs jest paradoksalnie bardzo trudny, bo jak wybrać książkę spośród masy bardzo dobrych recenzji? Pan Pierdziołka, Wilk, a może Akademia wampirów? Nie… Po dłuugim namyśle, uznałam że to właśnie Bridget w Twoim wykonaniu zawładnęła moim sercem. Zmobilizowałaś mnie w szybki sposób, by ruszyć się z miejsca i pomimo obejrzenia kilkunaście razy ekranizacji – zapoznać się z samą twórczością Fielding. Dzięki Tobie na nowo zakochałam się w Bridget! ;) Recenzja „Bridget Jones. Szalejąc za facetem” to zdecydowanie jedna z moich ulubionych recenzji Twojego autorstwa. Mimo wcześniej przeczytanych opinii oddałaś swoje wrażenia w 100%. Jeszcze raz dziękuję, bo dzięki Tobie poznałam świetny humor mojej ukochanej, szalonej wariatki – Bridget Jones. Nie potrafię wybrać zestawu, wszystkie nagrody są niesamowite. Może Wilk? Po Twojej recenzj od razu trafił na BookList 2014. ;) Pozdrawiam i życzę kolejnych lat z książką w ręku oraz samych udanych pozycji! Marcelina ;)

Zestaw „Parabellum” – WypiszWymaluj

?Przejechała dłonią po pierwszej półce słysząc szelestu z jakim paznokcie dotykają kręgosłupa każdego tomu. Brzmiało to jak muzyka albo tupot biegnących stóp. Użyła obu dłoni, przyspieszyła. Jedna półka po drugiej, zaśmiała się. (?) Ilu książek dotknęła, ilu poczuła? (?) To było jak magia, jak czyste piękno, jak światło padające z kandelabru.? Zastanawiając się nad zakupem ?Złodziejki książek? Markusa Zusaka pokusiłam się o zasięgnięcie rady Wszechwiedzącego Internetu. W ten właśnie sposób odkryłam Ciebie. Twoja recenzja, przepełniona do granic możliwości emocjami, utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę, obligatoryjnie muszę mieć tę ozłoconą pozycję w swojej biblioteczce. Co więcej, dzięki Tobie o wiele mocniej i intensywniej przeżyłam samo czytanie książki. Moja miłość do literatury nie słabnie od najmłodszych lat, kiedy to całe noce spędzałam z ulubionymi lekturami pod kołdrą. Ucierpiał na tym mój wzrok, ale było warto. ;) Podobnie jak w przypadku małej Liesel nic nie cieszy mnie tak, jak widok ?kuźni wyobraźni? – półki zapełnionej książkami. Przytoczony wyżej fragment równie dobrze mógłby dotyczyć mnie. Moje teraźniejsze czytanie nadal oscyluje w temacie wojny, tak tragicznej i magicznej zarazem. Czy pozwolisz mi poczuć opuszkami palców gładkość okładek „Parabellum”? ;)

Zestaw Charlaine Harris – Kasia (Agnesiata) – nie czytajcie tego, jeśli nie czytaliście „Nalewki zapomnienia” Kasi Bulicz-Kasprzak. Konkretny spoiler w formie wiersza :)

Są książki, które chwytają za serce, opowiadając przy tym niesamowite historię zapadające w naszej pamięci na długie lata, oraz takie obok których przechodzimy obojętnie lub nie wnoszą nic nowego do naszego życia, pomimo to uważam, że każda z książek jest godna mojej uwagi. Dlatego też nie byłam negatywnie nastawiona czytając Nalewkę Zapomnienia, książka która nie pozostanie prawdopodobnie do końca w moich myślach, jednak towarzyszyła mi podczas kilku wspaniałych wieczorów. Kiedy mogłam sobie usiąść cieplutko przed kominkiem z ulubionym kubkiem , w którym było gorące kakao. Takie książki są potrzebne, rozluźniają nas, poprawiają humor. Cieszę się bardzo, że opowiadam Ci o tej książce, bo poznałam ją dzięki Tobie. Okładka książki wciąż mnie bawi, gdyż widzę na niej Maję Sablewską, ale to nic :p Po przeczytaniu książki zaczęłam inaczej patrzeć na moje psiaki i kota z nadzieją, że może się do mnie odezwą ;p niestety Niestety moje życie nie wygląda jak w bajce i one ze mną nie chcą gadać, ale to nic xd Książka też mnie wzruszyła, bardzo dobrze się ją czyta. Niesamowity umilacz czasu.
Nalewkę zapomnienia u ciebie wygralam
I Se ją przeczytałam
Jagna nieszczęśliwa była
Sens swojego życia straciła
Wielka korporacja ją stłamsiła
Bieg swojego życia przeżyła
Po którym diagnoza lekarska ją przygnębiła
Jagna wszystko za sobą zostawiła
Wieś swoją osobą uraczyła
Choć początek trudny miała
Wierna kompania przy niej trwała
Pies azorek, kot Maurycy
To dopiero niezłe łotry
Kot tu gada! Co za draka!
Cóż to jest za bajka
A zza krzaków naleweczka
I Śliwowa zielareczka
Jest i Mona duch dziewczyna
no i Andrzej weterynarz
co nam Jagne w mig rozkochał
całym sercem no i ciałem
Wnet choroba daje znać
Coś się dzieje czy to koniec ?
Tak cudownie było żyć
Czas pożegnać się z bliskim
Chyba nadszedł już ten czas
Lecz tu nagle zła diagnoza ?
Czy to żarty Jagna zdrowa
Do miasta teraz lgnie
Lecz nie sama, bo we dwoje
Coś się rodzi w brzuchu jej
Świat nabiera wreszcie sensu
Bajka już się zakończyła
I mam nadzieje ze
chociaż troche się ucieszyłaś
Rymy czasem może kiepskie
ale nie o ich sens tu chodzi
tylko o zegarek z czasem
który ciągle nas goni

Teraz już zmykam, bo zaraz autobus mi ucieknie, a nie uśmiecha mi się nocować w Gdańsku na dworcu ;p Nawiązując do twojej recenzji: Ich(Du) bin(bist) Pfannkuchen ohne Hande ;p

Kasia

PS. Co do książek najbardziej bym chciała te kryminały nad którymi tak się zachwycasz :) Czyli zestaw numer 2. Chociaż zestaw numer 1 też jest całkiem interesujący ;p

Nagrody pocieszczenia „Wilk z Wall Strett” 

BooksTrapper

Ciężko się zdecydować, bo oglądałam chyba wszystkie recenzje i każda była ciekawa. Uwielbiam wszystkie westchnienia wokół „Parabellum”, „Wilka…”, „Akademii…”, czy równie wielbionych przeze mnie „Służących”. Ba! Nawet „Pan Pierdziołka” zyskał nominację do „Must Have” :) Wybacz moją złośliwość, ale kocham Twoją recenzję głupiej panny od Gucci. Kilka fragmentów z podkładem muzycznym nadaje się na dzwonek do telefonu (dla wybranych). ALE, jeśli mam zdecydować się na recenzję jednej książki, po którą sięgnęłam tylko dzięki Book Reviews, to oczywiście są to „Dzwony”. Dzięki Tobie dowiedziałam się o istnieniu tej książki. „DZwony dostarczyły” mi całej masy emocji, a co najważniejsze, uwierzyłam autorowi (tak, tak – ja, muzyczne beztalencie), że świat jest jednym, wielkim instrumentem, i swój dźwięk ma choćby kropla potu spływająca z czoła w upalny dzień. Anita, dziękuję Ci za tę książkę. To była prawdziwa uczta literacka. A słownik, wow! Z wrażenia aż mi kapcie spadły ;) Wszystkie Twoje urodzinowe prezenty są świetne. Ale wiesz, że choruję na „Wilka…” i „Parabellum”, więc stawiam na nie. Obie serie są na mojej liście ” Przeczytaj zanim umrzesz – im szybciej, tym lepiej”. Jeszcze raz BookTubowe „Sto lat”, żebym za 50, 60 lat mogła puścić sobie Twoje recenzje w trakcie dziergania wełnianych skarpetek, siedząc w fotelu bujanym.

Johna Bravo

Anitko…

Recenzje Twe są niesłychane,
ciekawe, zabawne i przemyślane.
Choć każda z nich oko i ucho cieszyła,
jedna mnie szczególnie zachwyciła.
Na Book Reviews vlog pierwszy,
o Nowym Jorku, który (i dla mnie) jest najcudowniejszy.
Filmik pomimo choroby nagrany,
był przeze mnie bardzo dobrze odebrany.
Mówiłaś w nim, jakie są Twoje marzenia,
a ja miałam wrażenie jakbyś wypowiadała moje pragnienia.
Spacery po Wielkiego Jabłka ulicach
u mnie też powodują wypieki na licach.
Niestety fundusze na wycieczkę nie pozwalają,
ale fantazji nawet odrobinę nie umniejszają.
Dobrze, że mamy książki na pocieszenie,
bo Bushnell i Lafl?che nie pozwalają na biadolenie.
Czytając je, częścią Miasta się stajesz
i jak byś tam była wrażenia doznajesz.
Mówiłaś, że „Kocham Nowy Jork” jest pogodna,
lekka, zabawna i polecenia godna.
Dzięki Tobie z ochotą ją przeczytałam
i nie żałuje, bo fajnie się bawiłam i na Manhattanie prawie stałam.
W Nowym Jorku dalej pozostać bym chciała
i odwiedzić z wilkiem Wall Street, gdybym wygrała.
A nawet, jeśli na pakiet nie zasługuję,
to za inspirację do napisania wierszyka… dziękuję.
Powoli już kończę te wywody bezsensowne
i z radością czekam na Twoje kolejne recenzje cudowne.

Share This Post
Related Posts
Nie rozumiemy się bez słów by Jacek Sobczyński
Recenzja: Jedyny i niepowtarzalny Ivan (Katherine Applegate)
Dziewczyny z Danbury by Piper Kerman