Książka jest Kobietą – ogólnopolska kampania społeczna

TA Książka jest Kobietą.

Książek się nie kupuje. Książki się zdobywa, z drżeniem oczekując, kiedy pojawi się w naszym życiu. Książek się nie czyta, książki się odkrywa powoli, wciąż na nowo. W samotności, we dwoje, przeżywa w nieskończoność w gronie najbliższych. Książek nie można posiadać. Z książką się żyje i przez życie idzie. Często jest to ?Ta jedna, jedyna?. Do dziś pamiętamy pierwsze spotkanie, pierwsze wzruszenia, jak pierwsze pocałunki. W uszach wciąż melodię wygrywa szelest przewracanych kartek, pod palcami wyczuwamy ich delikatną fakturę. Była zima, wiosna, lato, jesień, a ona pachniała świeżą farbą drukarską. Byliśmy dziećmi, byliśmy młodzi, starzy, zakochani, na progu wielkiej przygody życia, w chwilach zwątpienia i smutku ? to nieważne. Ważne, że są chwile, przeżycia i emocje, których nie da się przełożyć na żaden innych nośnik. Jedynie Książka, która jest Kobietą, jest wartością nieprzemijającą. Jedynie Książka, która jest Kobietą, jest zawsze przy nas.

*************

Wiedząc jak mało osób czyta książki i chcąc przyczynić się chociaż w małym stopniu do poprawy czytelnictwa w naszym kraju postanowiłam nagrać filmik, w którym mówię o kampanii Książka jest Kobietą (ksiazkajestkobieta.pl), zorganizowaną przez redakcję portalu Modaija.pl. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie zobaczy go zbyt dużo osób, bo kto chce oglądać nerda paplającego o książkach (często spotykam się z takim określeniem, oj często ;)), ale… uważam, że warto :-) Podoba mi się pomysł tej kampanii, jej założenia i hasło „stworzenia mody na książki”, bo w dzisiejszym świecie jeżeli coś nie jest modne to jest beeeeee. Pewnie dlatego wydawnictwa angażują w kampanie promocyjne szafiarki, do których oczywiście nic nie mam. Uważam jedynie, że te współprace powinny być lepiej przemyślane. O ile z przyjemnością sięgnęłabym po książki, o których pisze Macademian Girl (recenzja Tamary), o tyle odrzuca mnie i to totalnie od krótkich notek Charlize Mystery (fotki Charlize), opatrzonych jej zdjęciami z książką w ręce. Charlize i te jej oczy błądzące za rozumem… To nie jest nawet śmieszne. To jest żenujące. Istna antyreklama promowanej przez nią książki oraz całego wydawnictwa, jak to pięknie ujęła jedna z moich widzek Dominika (pozdrawiam :*).

Po tym krótkim wstępie zapraszam do obejrzenia filmiku :-) Kampanii Książka jest Kobietą mówię oczywiście ogromne TAK :)

Share This Post
Related Posts
Słów kilka o Book Reviews ;)
  • Magda Sokół

    Hej Anito! Czemu aż tak nie lubisz Charlize Mystery? (Oprócz tego że reklamowała Wojny Gucci oczywiście ;)). Powiedziałaś że mogłaby być wręcz antyreklamą książek, no nie wiem…:)

  • anita

    Nie mam nic do niej jako blogerki/szafiarki. Jej stylizacje są mi obojętne itd. Po prostu drażni mnie sposób, w jaki promuje książki… Te perfekcyjne stylizacje i wystudiowane pozy… Masa zdjęć i mało informacji o książce, zero własnych przemyśleń, dosłownie niczego… Nie wiem po co to i na co? Żeby chociaż te zdjęcia nie trąciły sztucznością, żeby były takie bardziej, nie wiem jak to ująć, naturalne jak np. na blogu Kasi Tusk. Widziałam trzy takie książkowe posty Charlize (wyskoczyły w google, gdy szukałam recenzji) i wszystkie trzy zniechęciły mnie do przeczytania książek… Szkoda, że nie zamieściła wcześniej „recenzji” „Wojen rodziny Gucci” – wtedy bym po to nie sięgnęła ;P

    • Magda Sokół

      Zaczynam rozumieć :) Ja wyszłam po prostu z założenia że lepsze takie promowanie książek niż żadne.
      PS. Przeczytałam „Urlop nad morzem” który wygrałam u Ciebie w konkursie. :)) Lektura fajna i dość wciągająca, ale co mnie w tej książce zdenerwowało to główna bohaterka. Nie dość że mega niepewna siebie, to rzecz którą zrobiła na końcu przeszło moje oczekiwania. :P
      PS 2. Super że założyłaś bloga :))
      Pozdrawiam :)

  • http://wielkibuk.com/ Wielki Buk

    Wszystko bardzo fajnie, cel akcji naprawdę ciekawy i potrzeba wypromowania czytelnictwa jako „szlachetnego snobizmu” też, w tym książki (czytanej ze zrozumieniem) jako modnego gadżetu jak najbardziej, ale dlaczego „książka jest kobietą”? Czytam u nich na stronie raz po raz „ideę” + pseudo-poetycki wstęp i jakoś tak za akapitami pustych, pop-filozoficznych frazesów wychodzą dwie zupełnie niepowiązane kwestie, czyli rola kobiety w społeczeństwie i czytelnictwo. Przecież miałyśmy odchodzić od przypisanych nam na siłę ról „matek, żon, dynamicznych bizneswomen, czy bogiń domowego ogniska”i po prostu być, nie zwracając ciągle uwagi na naszą „kobiecość”, tym bardziej postrzeganą w tak stereotypowy sposób. Czytelnictwo-tak, książka-tak, nowy typ celebrytki-tak, ale błagam – wielkie nie dla pustoty treści i wciskania kobiety (znowu) w gorsetowe frazesy opacznie postrzeganej kobiecości.

    Pozdrawiam :)
    i czekam niecierpliwie na recenzję zombicznej miłości :)
    O.

    • anita

      Zgadzam się z tym, co napisałaś. Przyznaję, że nie do końca rozumiem hasło „Książka jest Kobietą”, lecz postanowiłam nie rozkminiać tego, bo jakby nie było takich kampanii jest mało, a przydałoby się to i owo zmienić, więc mimo wszystko popieram. Najważniejszy jest rozwój czytelnictwa, promowanie książek itd. :) I na tym właśnie się skupiłam :) A zombiczną miłość czytaj :D Świetna :) Widziałaś film?

      • http://wielkibuk.com/ Wielki Buk

        No właśnie nie widziałam jeszcze filmu, ale skoro jest książka, to jak się dorwę w końcu, to zacznę od książki :D Lista książek „do przeczytania” wydłuża mi się ostatnio tak, że mam wrażenie, że na następne kilka lat jestem zabukowana :D

        A wracając do kampanii „Książka jest kobietą” – rozumiem całkowicie wspieranie czytelnictwa, ale nie rozumiem zupełnie czemu kosztem samej kobiety i kto w ogóle wpadł na taki „genialny” pomysł… No ale zobaczymy – może faktycznie coś dobrego z tego wyjdzie :D